piątek, 20 maja 2011

Refleksje

Ostatnio dużo rozmyślam. Na różne tematy, ogólnie codziennego życia. Zawsze starałam się myśleć pozytywnie, ale teraz jest inaczej.. Nic nie będzie tak jak dawnej .. Niestety .. Choć bardzo bym chciała. Dlaczego życie jednym się wspaniale układa, a innym przeciwnie ? Od czego to zależy ? Jedni chodzą zawsze uśmiechnięci, szczęśliwi, a pozostali przygnębieni. Zauważam to często. Ale lepiej być sobą i odrzuconym czy udawać kogoś innego i mieć tzw. przyjaciół ? U mnie w szkole jest tak: palisz i pijesz masz dużo znajomych. Ale Ci znajomi dziś są, a jutro nie. Tak już jest. I chyba trzeba się z tym pogodzić.. Ale ja taka nie jestem i większość z mojej klasy na szczęście też też nie. Chciałabym czasami zmienić szkołę, poznać nowych i innych ludzi ..

Przypomniało mi się jak na fizyce nauczyciel nam mówił, że w sobotę, czyli jutro o 18 będzie koniec świata. Ja jakoś w to nie wierzę.


11. Przygnębiona

Obudziłam się przykryta kocem. Nie miałam ochoty nic jeść.
Byłam przygnębiona. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy w walizkę i
zeszłam na dół. Tam wszyscy razem siedzieli. Dawid spoglądał na mnie
nie pewnym wzrokiem. Oni byli już spakowani.
- Musimy już iść do autokaru - rzekła Katy.
Wyszliśmy. W autokarze cały czas spałam. Pod szkołą czekała na mnie z utęsknieniem
mama. Gdy wróciłam do swojego ukochanego domu rozpakowałam się. Mama
chyba coś podejrzewała bo od mojego powrotu nie odezwałam się do niej
nawet jednym słowem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Chodziłam w tą
i spowrotem. Nie miałam ochoty chodzić do szkoły, bo tam widziałabym
Dawida i tą okropną Go... Go... nie mogłam wymówić tego słowa nawet w
myślach. Nie miałam też ochoty z nikim rozmawiać, a już zwłaszcza z
Davidem. Nigdy jej tego nie wybaczę. Codziennie po szkole przychodziła
do mnie Katy. Raz nawet przyszła z Mattem. Opowiadała mi o szkole,
ale nigdy nie wspomniała o nim. Nic nie jadłam. David pisał do mnie
różne esy typu: '' Kiedy przyjdziesz do szkoły ? Tęsknię ;* '' albo
'' Przepraszam za tamto. Kocham Cię ! ''. Nie mogłam tego dłużej wytrzymać.
Wyłączyłam telefon. Bez zmian minęło mi kolejne 5 dni.


12. Wybaczenie


Piątego dnia postanowiłam pójść do szkoły. Zauważyłam, że
Gosia chyba mnie unikała, albo to ja jej. Widzieliśmy się tylko
raz na stołówce. Ja na nią spojrzałam, ale ona uniknęła mojego wzroku.
Chyba, że zrobiła to bardzo dyskretnie, że nie zauważyłam.
David dał mi karteczkę z napisem '' Wpadnę dzisiaj do Ciebie. ;* ''.
Uznałam to za trochę dziecinne. Karteczki w 3 klasie gimnazjum.
Tak robią dzieci w 3 klasie, ale podstawówki. Jakby nie mógł
zwyczajnie do mnie podejść i powiedzieć tak jak inni. Lekcje
trochę się ciągły, ale z nie cierpliwością minęły. Przyszłam do domu.
Zrobiłam sobie obiad. Poszłam do siebie. Prawie
zapomniałam o tym, że miał przyjść do mnie Lang.
Ogarnęłam trochę w pokoju. I nawet nie zdążyłam
usiąść, a zadzwonił dzwonek. Chciałam już schodzić
na dół, ale drzwi mu otworzyła mama.
- Dzień dobry. Przyszedłem do Meg.
- Wejdź.
Tylko tyle usłyszałam z ich rozmowy.
Po kilku minutach zapukał któs do drzwi i łapiąc za
złotą, połyskującą klamkę je otworzył.
- Cześć - powiedział.
Ja mu nic nie odpowiedziałam.
- Meg, błagam.
- O co dokładnie błagasz ?
- Błagam cię, żebyś mi tamto wybaczyła i wróciłam do mnie.
Tamto nic dla mnie nie znaczyło. To ona się na mnie rzuciła
jak jakieś dzikie zwierze. Nie mogłem nic poradzić - tłumaczył się.
- Taa .
- Czy ty w ogóle wiesz, jaka jesteś dla mnie ważna ? Czy masz
choćby minimalne pojęcie, jak bardzo Cię kocham ?
Usiadł koło mnie i objął mnie swoim ramieniem .
- Wiem, jak bardzo kocham ciebie.
W głębi serca mimo wszystko go kochałam. Jego jedynego.
Pocałował mnie we włosy i znowu westchnął. Ja się lekko
odsunęłam i spojrzałam w jego cudowne, niebieskie oczy,
które były smutne. Chyba wiem z jakiego powodu.
- Kocham cię i tylko ciebie. Na prawdę jesteś dla mnie bardzo
ważna. Proszę, uwierz mi. Nic dla mnie nie znaczą inne dziewczyny
na świecie.
Nie tylko w jego oczach widziałam smutek. Nie mówił on z entuzjazmem,
lecz ze smutkiem. A mówił tak pięknie. Jak jakiś poeta.
- Już dobrze. Wybaczam Ci. Kocham Cię. ;*
Przytulił mnie. Czułam się niesamowicie w jego ramionach.

Zdjęcie ostatnio robione z mojego balkonu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz