sobota, 23 kwietnia 2011

Rozdział 1

1. Nowy chłopak

Razem z mamą od 10 lat mieszkam w największym mieście
Kanady - Toronto. Pochodzę z Polski i uczęszczam do polskiej szkoły .
W szkole zaprzyjaźniłam się z Katy, która mieszka w Kanadzie rok
krócej ode mnie. W tej szkole wszyscy są Polakami.

- Mamo ! Mamo ! Dostałam kolejną piątkę ze sprawdzianu z maty !
- Gratuluję ! Jestem z Ciebie dumna. Oby tak dalej - mówi z
zadowoleniem mama.
-Jest już późno pójdę się umyć i spać.
-Okey. Dobranoc.
Rano wstałam. Z trudem ubrałam moje rurki, T-shirt i
trampki , które uwielbiam. Poszłam do szkoły. Po drodze
spotkałam Katy.
-Hej !
-O ! Hej
-Słyszałaś, że do naszej klasy ma dojść jakiś chłopak. Podo-
bno przeprowadził się tutaj niedawno.
- Jeszcze go nie widziałam, ale z chęcią go poznam. -
odpowiedziałam. Ucieszyłam się. Może będzie jakiś fajny .
Gdy weszłyśmy do szkoły akurat zadzwonił dzwonek na lekcje.
Szybko pobiegłyśmy pod sale 300 gdzie miałyśmy lekcje ze swoją
wychowawczynią - polonistką. Wszyscy rozpakowali się i usiedli.
Po chwili przyszła pani z jakimś chłopakiem.
- To jest Dawid , wasz nowy kolega . Mam nadzieję, że będziecie
dla niego sympatyczni .
W sali ławki mieliśmy cztero osobowe ,a ja siedziałam z Dominiką i
Katy, więc się do nas dosiadł. Był ładny. Miał blond włosy i
błyszczące, niebieskie oczy. Po prostu chłopak o jakim nawet nie marzyłam.
Uśmiechnął się do mnie. Pokochałam jego śnieżno biały uśmiech
od zaraz .Na lekcji byłam rozkojarzona. Katy spojrzała
na mnie. Wiedziałam co oznacza ten wzrok i wyraz twarzy.
-Oprowadził Cię ktoś po szkole ? - szepnęłam.
-Nie.
-Jak chcesz to ja mogę to zrobić.
Uśmiechnęłam się.
-Cicho tam z tyłu .
-Przepraszamy. - starałam się nas obronić przed nauczycielką.
Pani spojżała w naszą stronę niezbyt miłym wzrokiem.
Koniec lekcji. Nawet się cieszę. Gdy wyszłam ze szkoły natrafiłam
na Dawida :
-Jak chcesz to mogę oprowadzić cię po okolicy.
-Jasne, że chce .
Szliśmy milcząc. Ktoś w końcu musiał to przerwać, bo dłużej
bym chyba nie wytrzymała .
- A tak w ogóle to skąd się przeprowadziłeś ?
- Z Krakowa . A ty ?
- Z Poznania. Zostawiłeś przyjaciół tam ?
- No tak , ale myślę, że chyba tu będę miał nowych .
- O to się nie martw . Masz już mnie. A dziewczynę też tam zostawiłeś ?
- Nie, nigdy ... nie miałem dziewczyny .O to mój dom . Do jutra .Pa - odchodząc
pocałował mnie w policzek. Potem odszedł ...
To był jeden najlepszych dni w całym moim życiu. Zawsze jak się w kimś
zakochałam to bez wzajemności. Teraz nie wiem czy to jest zakochanie, bo
trochę za szybko. Ale od teraz wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia.
Poszłam bardzo szybko spać, bo nie mogłam się doczekać następnego dnia.

Jak się Wam podoba ? Swoje opinie piszcie w komentarzach. O ile to ktoś przeczyta.: P A to Toronto:





2 komentarze:

  1. Hej <3 Super, czekam na kolejne :)) Zapraszam na mojego drugiego bloga '.zadźgaj marzenia.' znajdziesz go na pulpicie. ;] Też piszę tam książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no po prostu bomba, strasznie ciekawe. Czekam z niecirpliwością na nowy rozdział. ;)
    +wesołych ;*

    OdpowiedzUsuń