niedziela, 24 kwietnia 2011

Rozdział 2

2. Randka

Na następny dzień w szkole Meg rozmawia z Katy.
-Wiesz co, wczoraj po szkole wracałam z Dawidem .
- Jasne ? - Katy pyta z niedowierzeniem.
-No, na serio ! A na koniec mnie pocałował .Miał takie miękkie ,
delikatne usta.
Katy się oburzyła i poszła . Przez wszystkie lekcje milczałyśmy .
Tylko Dawid się do mnie uśmiechał i nie tylko ... I tak samo mijała
kolejna lekcja i kolejna, tak aż do końca. Podeszła do mnie
Katy:
- Przepraszam za tamto.
- Nie ma sprawy.
Na znak zgody przytuliłyśmy się. Podczas drogi powrotnej ze szkoły
wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Ona zaakceptowała wybór Dawida.
Po przyjściu do domu poczułam w kieszeni spodni wibracje.
Był to sms. " Za godzinę będę u Ciebie. Dawid ;* ". Dobrze się składało,
że mojej mamy nie ma w domu. A co do taty to ostatni raz widziałam go
jak miałam 3 latka, więc go nie pamiętam . Wiem tylko jak wygląda
z fotek . Mieszka we Włoszech. A tam pewnie ma nową
laskę. Dwa miesiące po rozwodzie rodziców przeprowadziłam się
z mamą tu, do Kanday. Włożyłam zwykłe spodnie i zieloną bluzkę.
Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. To on. Wpuściłam
go. Usiedliśmy na kanapie u mnie w pokoju. Przyniosłam
chipsy i sok pomarańczowy. Fajnie sie nam rozmawiało.
Opowiedziałam mu o nauczycielach , koleżankach i kolegach z klasy.
Pokazałam mu zdjęcia z wycieczek szkolnych i filmy, które nagraliśmy.
Co chwilę się śmialiśmy. Czas nam szybko zleciał już 21.
Podczas rozmowy okazało się, że mamy ze sobą wspólne
zainteresowania. Muzyka, filmy, książki ... Pasujemy do siebie.
A on mnie też polubił ! Na koniec naszego spotkania
namiętnie się pocałowaliśmy i to z minutę chyba, jak nie więcej .
Odprowadziłam go do domu. W czasie drogi złapał mnie za
rękę. I wróciłam do siebie. Nie mogę przestać o nim myśleć . Wróciła mama.
- Cześć Meg.
- Heej.
- Co w szkole .
- W porządku . A u Ciebie w pracy ?
- Też okey . Jestem strasznie zmęczona . Położę się spać.
Ja zrobiłam tak samo jak mama, poszłam do pokoju i zasnęłam.


NASTĘPNY DZIEŃ

Na pierwszej lekcji siedziałam z Dawidem. Uśmiechał się do mnie.
Przez całą lekcje śmiałam się z jego zabawnych min i nie tylko. Nie słuchałam,
nauczycielki. Przez co napisałam kartkówkę z której oczywiście dostałam pałe !
Na prawdę bardzo rzadko się uczę . To jest
okropne. Siedzenie w pokoju i kucie przez kilka godzin. Owszem lubię uczyć
się, ale tylko z jednego przedmiotu - niemieckiego. No może jeszcze
WOS jest w miare fajny, ale o reszcie to nie wspomnę. Nie
rozumiem innych ludzi, którzy siedzą zamknięci w pokoju i
tylko kują. Zero rozrywki. Wolę spotykać się z przyjaciółmi, ale to ich
wybór. Jak nie poprawię ocen to z mamą mogę się wyprowadzić.
Już kiedyś mi tak mówiła,ale poprawiłam oceny . I tego nie zrobiła.
A teraz nie zniosła bym rozstania z moim ukochanym. Bo po chemii
zapytał się mnie czy chcę z nim chodzić. Bez wahania odpowiedziałam : Jasne !
Potem dzień w dzień odprowadzał mnie do domu, czasami ja go,
całował na pożegnanie, pisał esy o północy, mówił wszystkim że ma piękną
dziewczynę ... Wydaje się jak historia z bajki. Ale potem przestało być tak pięknie.
Kłóciliśmy się o byle co. Dosłownie. Wszystko co nie powiedziałam było źle.
Nie mogłam tego dłużej znieść. Miałam już tego dosyć ..

Jutro lany poniedziałek. ;) Mokrego śmigusa dyngusa.






1 komentarz:

  1. fajnie tu a ksiazka swietna
    musze czesciej tu zagladac
    na wzajem mokrego

    OdpowiedzUsuń